Skip to main content

Serce polskiej hematologii zabije w Gdańsku. Prof. Zaucha: „Będziemy mówić o teraźniejszych i przyszłych przełomowych terapiach”

Serce polskiej hematologii zabije w Gdańsku. Prof. Zaucha: „Będziemy mówić o teraźniejszych i przyszłych przełomowych terapiach”

Zakres tematyczny XXXII Zjazdu PTHiT jest bardzo bogaty: będziemy rozmawiać na temat najnowszych doniesień naukowych, terapii genowych i komórkowych, przełomów w hematologii, a także innowacyjnych technologii zapewnienia bezpieczeństwa preparatów krwi w transfuzjologii – mówi prof. dr hab. n. med. Jan Maciej Zaucha, przewodniczący Komitetu Naukowego XXXII Zjazdu Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Transplantologii i Terapii Komórkowych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

W dniach 23-25 października 2025 w Gdańsku odbędzie się XXXII Zjazd Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów. Jako przewodniczący Komitetu Naukowego: jak ocenia Pan program Zjazdu?

Bardzo się cieszę, że ponownie, po 22 latach, Gdańsk stanie się stolicą polskiej hematologii i transfuzjologii (poprzednio Zjazd PTHIT w Gdańsku odbył się w 2003 roku). Będzie to okazja do wymiany doświadczeń, pogłębienia wiedzy oraz nawiązania nowych kontaktów zawodowych. Gdańsk stanowi idealne miejsce dla naszego spotkania, gdyż jest znany z osiągnięć w dziedzinie nauki i medycyny. To właśnie w Gdańsku urodziło się wielu znanych w świecie naukowców i filozofów, jest to też miasto trzech Noblistów. Będzie to odzwierciedlone w patronatach sal zjazdowych. Z Trójmiasta pochodzą też znani polscy hematolodzy: prof. Wiesław Jędrzejczak i prof. Andrzej Hellman, honorowy przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Zjazdu, założyciel i wieloletni kierownik Kliniki Hematologii w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, ojciec gdańskiej hematologii.

Tegoroczny XXXII Zjazd będzie trwał 3 dni, podczas których odbędą się 44 sesje naukowe, wystąpi 121 wykładowców. Spodziewamy się około 1300-1400 uczestników, ale jesteśmy przygotowani na więcej, ponieważ program jest niezwykle ciekawy. Obrady, wykłady i prezentacje ustne będą odbywać się jednocześnie w pięciu salach.

Zakres tematyczny Zjazdu jest niezwykle bogaty: będziemy bowiem rozmawiać na temat najnowszych doniesień naukowych oraz praktycznych aspektów szeroko pojętej hematologii i transfuzjologii, w tym szczególności na temat postępów w diagnostyce i leczeniu chorób układu krwiotwórczego. W programie znajdują się sesje poświęcone najnowocześniejszym metodom terapii, w tym terapiom genowym i komórkowym, a także innowacyjnym technologiom zapewnienia bezpieczeństwa preparatów krwi w transfuzjologii. Będziemy mówić o najnowszych wytycznych dotyczących leczenia białaczek, chłoniaków, szpiczaka plazmocytowego oraz innych nowotworów hematologicznych, również rzadkich. Będziemy rozmawiać o wszystkim, co jest istotne dla rozwoju hematologii, zarówno dla lekarzy zajmujących się leczeniem pacjentów z chorobami układu krwiotwórczego oraz dla diagnostów, którzy zajmują się diagnozowaniem chorób układu krwiotwórczego, jak dla lekarzy transfuzjologów, którzy wspomagają pracę hematologów przez zapewnienie odpowiedniej ilości i wysokiej jakości preparatów krwiopochodnych. Ta konferencja stwarza niepowtarzalną okazję do wymiany doświadczeń pomiędzy wszystkimi zaangażowanymi w sprawowanie szerokiej opieki nad osobami z chorobami układu krwiotwórczego. To prawdziwe święto polskiej hematologii i transfuzjologii.

Jak ocenia Pan sytuację polskiej hematologii na tle hematologii światowej?

Polska hematologia ma się coraz lepiej, dzięki możliwości stosowania najnowocześniejszych terapii, w tym terapii komórkowych, które stanowią obecnie podstawę leczenia chorych nieodpowiadających na standardowe leczenie. To wielka zasługa obecnej konsultant krajowej w dziedzinie hematologii, prof. Ewy Lech-Marańdy. Immunoterapia stanowi przełom w leczeniu nowotworów. Mam na myśli w szczególności terapie za pomocą zmodyfikowanych genetycznie limfocytów, tzw. komórek CAR-T oraz przeciwciał dwuswoistych angażujących limfocyty T. Terapie komórkowe weszły już na stałe do codziennej praktyki klinicznej u chorych z opornymi na standardowe leczenie postaciami chłoniaków. Jednak w niedalekiej przyszłości zapewne będą stosowane również u chorych we wcześniejszych linach leczenia. Szczególnie dotyczy to przeciwciał dwuswoistych. Jesteśmy więc świadkami wejścia w leczeniu chorych na choroby układu krwiotwórczego w erę immunoterapii. Chemioterapia oczywiście pozostanie, ale będzie miała raczej role wspomagającą. Dlatego w ciągu najbliższych lat najprawdopodobniej zmieni się paradygmat leczenia pacjentów z chorobami nowotworowymi układu krwiotwórczego, z przesunięciem wagi na immunoterapię. I o tym między innymi będziemy rozmawiać szeroko w Gdańsku.

Bardzo ważny jest też rozwój nowoczesnej diagnostyki chorób układu krwiotwórczego – ze względu na coraz szersze możliwości personalizacji leczenia w przypadku wykrycia ukierunkowanych zmian molekularnych: przykładem jest indywidualizacja leczenia chorych na ostre białaczki szpikowe w przypadku wykrycia mutacji genu genu FLT3 czy genu IDH. Oznaczanie choroby resztkowej po zakończonym leczeniu będzie również determinować nasze decyzje co do leczenia konsolidującego za pomocą transplantacji szpiku. Dlatego temat oznaczania choroby resztkowej za pomocą metod biologii molekularnej oraz cytometii następnej generacji na pewno będą również gorącym tematem obrad zjazdowych zarówno dla diagnostów, jak i klinicystów.

Nowe metody leczenia mogą jednak rodzić problemy, np. dla lekarzy transfuzjologów. Terapie komórkowe mogą interferować w np. w oznaczania grup krwi, powodować pewne powikłania prowadzące np. do hemolizy czy nadmiernej aktywacji układu odpornościowego, co z kolei będzie przekładać się na zwiększone zapotrzebowanie na preparaty krwiopochodne. Przykładem może być konieczność zwiększonego zużycia immunoglobulin, ponieważ wielu chorych, wyleczonych z choroby nowotworowej, pozostaje w głębokiej immunosupresji, z nabytą hypogammaglobulinemią, a przez to jest narażona na rozwój ciężkich infekcji. Wsparcie bezpiecznymi preparatami krwiopochodnymi, wolnymi od wirusów, pozwala na bezpieczne funkcjonowanie naszych pacjentów.

Hematologia i hematoonkologia często są nazywane lokomotywami postępu w medycynie. W jakim kierunku będą się rozwijać?

Myślę, że przyszłością jest szeroko pojęta immunoterapia, zarówno przy użyciu modyfikowanych limfocytów własnych pacjenta, jak również limfocytów allogenicznych dostępnych „z półki”, a być może w przyszłości również dzięki wytwarzaniu limfocytów CAR-T wewnątrz organizmu. Limfocyty CAR-T już teraz noszą nazwę „żywego leku”, a niedługo rozpocząć się mogą badania kliniczne fazy pierwszej, w których CAR-T są wytwarzane in vivo, czyli w organizmie chorego. Będzie to żyjący lek wytworzony w żywym organizmie. Tak wytworzone CAR-T mogą być znacznie sprawniejsze i przez to skuteczniejsze od tych modyfikowanych w laboratoriach. To może zrewolucjonizować sposób naszego leczenia w przyszłości.

Wyzwaniem jest ustalenie celów leczenia – do tej pory uznawaliśmy, że najważniejszym celem jest uzyskanie odpowiedzi na leczenie, najlepiej – odpowiedzi całkowitej. Obecnie te wyniki już nas nie w pełni satysfakcjonują. Tak, jak wspomniałem wcześniej, znacznie lepszym i ważniejszym efektem jest uzyskanie głębokiej odpowiedzi, czyli negatywizacja minimalnej choroby resztkowej, oznaczanej za pomocą ultraczułych narzędzi molekularnych lub za pomocą cytometrii następnej generacji. Monitorowanie choroby resztkowej daje pacjentom szansę na przerwanie prowadzonego leczenia, przynajmniej czasowe. Powinno to przełożyć się na mniejsza toksyczność, a w efekcie prowadzić do wydłużenia czasu całkowitego przeżycia. Z wcześniejszych badań wiemy, że chorzy, którzy mają negatywizację choroby resztkowej, mają znacząco dłuższe przeżycie całkowite. Na pewno będziemy więc zmieniali cele leczenia i dostosowywali je do uzyskanej odpowiedzi. Obecnie wszyscy chorzy są leczeni podobnie; albo terapią ciągłą, albo przerywaną. Myślę, że w przyszłości więcej chorych niż obecnie, po uzyskaniu głębokiej odpowiedzi, będzie mogło korzystać z „wakacji terapeutycznych”, co na pewno poprawi jakość życia chorych. To będzie szczególnie gorący temat obrad zjazdowych, szczególnie w leczeniu chłoniaków i przewlekłej białaczki limfocytowej.

Myśląc o przyszłości, wydaje się, że metody, jakie stosujemy dziś w hematoonkologii, będą również stosowane w leczeniu chorób autoimmunologicznych. Dziś to np. domena reumatologów, jednak choroby z autoagresji są chorobami układu odpornościowego, czyli układu krwiotwórczego, a więc de facto hematologicznymi. W leczeniu chorób z autoagresji stosujemy często te same metody leczenia. W postaciach opornych już wiemy, że skuteczne są zmodyfikowane limfocyty CAR-T. Najprawdopodobniej okażą się najskuteczniejszym sposobem leczenia opornych na standardowe leczenie pacjentów. Badania trwają, uczestniczy w nich wiele polskich ośrodków hematologicznych i reumatologicznych.

Oznacza to, że na przyszłe Zjazdy PTHiT będą zapraszani również np. lekarze reumatolodzy, neurolodzy, zajmującymi się leczeniem chorób autoimmunologicznych?

Jeszcze nie na nasz najbliższy Zjazd, ale sądzę, że w przyszłości będzie więcej sesji poświęconych leczeniu chorób z autoagresji. Obecnie na razie toczą się tu badania fazy pierwszej; wiele jeszcze nie wiemy. Jest to jednak ważny kierunek rozwoju. Być może w przyszłości na nasze sesje będziemy zapraszać także lekarzy zajmujących się na co dzień leczeniem chorób z autoagresji. Sądzę, że hematologia w przyszłości stanie się dziedziną mocno interdyscyplinarną, zapewniając możliwości leczenia pacjentom, u których dotychczasowe efekty były słabe, ponieważ lekarze innych specjalności często nie mają tak skutecznych narzędzi, jakimi dysponują hematolodzy. Myślę, że ośrodki hematologiczne staną się w przyszłości centrami terapii komórkowych dla bardzo szerokiego grona chorych.

Wszystkie sesje tegorocznego Zjazdu prezentują się interesująco, na które jednak szczególnie by Pan zaprosił?

Niezwykle ciekawe będą sesje diagnostów, podczas których będziemy podsumowywali informacje dotyczące osiągnięć w diagnostyce molekularnej chorób układu krwiotwórczego. Postępy w tej dziedzinie są imponujące – nam, klinicystom, często trudno jest za nimi nadążyć. Diagnostyka jest coraz subtelniejsza, coraz więcej mamy danych dotyczących biologii różnych nowotworów. Okazuje się, że nie są one jednorodne, często składają się z wielu klonów o zróżnicowanym profilu molekularnym. Lepsza diagnostyka będzie pomagała spersonalizować leczenie. Przykładem jest choćby szpiczak plazmocytowy: do tej pory pacjentów ze szpiczakiem traktowaliśmy podobnie. Okazuje się jednak, że szpiczak plazmocytowy to wiele różnych szpiczaków, niektóre z nich przebiegają spokojnie, inne są wysoce agresywne, oporne na leczenie. Jeśli uda nam się odpowiednio szybko zidentyfikować chorych wysokiego ryzyka i zastosować u nich terapie komórkowe, przeciwciała dwuswoiste, terapię CAR-T, to mają oni stosunkowo długie odpowiedzi na leczenie, bez konieczności jego kontynuowania. Do tej pory było to niespotykane w tej grupie chorych.

Mottem tegorocznego Zjazdu będzie więc indywidualizacja leczenia?

Nie tylko, choć to bardzo ważne zagadnienie, ale osiągalne tylko dzięki lepszej diagnostyce, zarówno wstępnej, jak na zakończenie leczenia: to więc będzie drugi wiodący temat. Trzeci ważny temat to wspominana przeze mnie szeroko pojęta immunoterapia, czyli nie tylko allogeniczne komórki układu krwiotwórvczego (transplantacje szpiku od dawców), ale też terapie CAR-T oraz leczenie przeciwciałami dwu-, a być może także trójswoistymi, które angażują własne limfocyty pacjenta, a jednocześnie są dostępne „od ręki”. Rozwój każdej z tych dziedzin będzie coraz szerszy. Dla nas bardzo ważne jest też to, żeby określić optymalne miejsce każdej z tych terapii w leczeniu. Te trzy tematy będą kształtowały obraz współczesnej hematologii na najbliższe lata.

Podczas Zjazdu mowa będzie nie tylko o hematoonkologii…

Oczywiście; hematologia to nie tylko hematoonkologia. Pacjenci z wrodzonymi zaburzeniami, w tym z wrodzonymi skazami krwotocznymi, mają obecnie możliwość bardzo nowoczesnego leczenia. Nie jest ono jednak możliwe bez nowoczesnej transfuzjologii. Transfuzjolodzy stanowią bardzo ważny element sprawowanej opieki, bez nich nie można sobie dziś wyobrazić nowoczesnego leczenia chorych na skazy krwotoczne.

To samo dotyczy diagnostów, którzy są niezbędni do prawidłowej diagnostyki wrodzonych zaburzeń układu krwiotwórczego, wrodzonych niedokrwistości czy innych anomalii. Bez nowoczesnej diagnostyki nie ma możliwości postawienia prawidłowego rozpoznania, a przez to prawidłowego leczenia. Szczerze mówiąc, nasze towarzystwo powinno mieć w nazwie nie tylko Hematologów i Transfuzjologów, ale także Diagnostów Hematologicznych, gdyż tylko pracując razem, możemy sprawować właściwą opieką nad naszymi chorymi.

Podczas Zjazdu będą odbywać się też warsztaty dla transfuzjologów i diagnostów.

Organizujemy dwa dodatkowe kursy specjalistyczne: dla transfuzjologów (to pierwszy tego typu kurs, który organizujemy podczas Zjazdu) oraz dla diagnostów, który kładzie szczególny nacisk na diagnostykę zintegrowaną: molekularno-cytometryczną i mikroskopową. Już obecnie na te kursy jest zapisanych kilkaset osób.

Wykładowcami tegorocznego Zjazdu będą też goście z zagranicy?

Mamy zaproszonych znakomitych gości zagranicznych. Tradycją zjazdów jest organizacja wspólnej sesji Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów z Europejskim Towarzystwem Hematologicznym (EHA). W tym roku zostali zaproszeni z EHA goście specjalni, którzy będą mieli wykłady dla hematologów, transfuzjologów i diagnostów laboratoryjnych. W gronie już potwierdzonych gości zagranicznych znajdują się m.in. prof. Konstanze Doehner – prezydent EHA, prof. Dietger Niederwieser, prof. France Pirenne. Gośćmi Zjazdu będą również inny wybitni naukowcy zagraniczni. Najczęściej są to osoby, które na co dzień z nami współpracują. Niektórych z nich chcemy nagrodzić medalami, będącymi wyrazem naszego podziękowania za długoletnią współpracę z PTHiT.

Natomiast wykład inauguracyjny wygłosi prof. Dietger Niederwieser, światowej sławy hematolog, emerytowany kierownik Kliniki Hematologii i Onkologii Uniwersytetu w Lipsku, obecnie zaangażowany w pomoc ośrodkom hematologicznym w Ukrainie.

Podczas Zjazdu mocny głos będą mieć młodzi hematolodzy z Klubu Młodego Hematologa.

Bardzo liczymy na aktywność Klubu Młodego Hematologa. Wiemy, że musimy być coraz bardziej atrakcyjni dla młodych ludzi. Staramy się ułatwiać im rozwój kariery zawodowej. W hematologii przełożenie wiedzy laboratoryjnej na pracę z chorym odbywa się bardzo szybko. Praca naukowa jest integralnym elementem naszej pracy, dlatego zachęcamy młodych hematologów również do pracy naukowej. Klub Młodego Hematologa to doskonałe miejsce na start dla tych, co wiążą swoja karierę, a właściwe całe swoje życie, z hematologią. Znajomości, a nawet przyjaźnie, zawarte w Klubie dają fantastyczne możliwości współpracy międzyośrodkowej w przyszłości.

Choroby hematologiczne dotykają nie tylko dorosłych, ale też dzieci i młodzieży, choć znacznie rzadziej. Czy podczas Zjazdu będą też omawiane szanse i wyzwania stojące przed „dziecięcą” hematologią?

Tak, to będzie też bardzo ważny temat naszych obrad. Przewidziane są cztery sesje ściśle poświęcone nowotworom krwi u dzieci. Białaczki to najczęstsze nowotwory u dzieci. W ostatnich kilkudziesięciu latach dokonał się prawdziwy przełom w ich leczeniu, a Polska znajduje się w ścisłej czołówce europejskiej pod względem wyleczalności tych chorób. Odsetek wyleczonych pacjentów sięga 85%. Aktualnie szczególny nacisk kładziony jest na indywidualizację terapii, w celu nie tylko dalszej poprawy uzyskiwanych efektów terapeutycznych, ale także minimalizacji odległych powikłań Nadal nie jest optymalnie rozwiązana opieka okresu przejścia pacjenta z dzieciństwa w dorosłość. Konieczne są systemowe działania w tym obszarze, między innymi ścisła współpraca ośrodków pediatrycznych i ośrodków dla osób dorosłych. Taka współpracę międzyośrodkową będziemy rozwijać na najbliższym zjeździe.

Rozmawiała: Katarzyna Pinkosz